Skip to content

Liderka Agnieszka Wróbel

Agnieszka Wrobel
poniedziałek, 27 września, 2021

Liderka Agnieszka Wróbel

poniedziałek, 27 września, 2021

 

 

 

 

 

Mówi się o niej, że czuje miętę… do mięty. Agnieszka Wróbel z pasją rozwija ekologiczną uprawę roślin zielnych. I to z sukcesem, bo jej gospodarstwo okazało się w tym roku najlepsze w województwie kujawsko-pomorskim i uplasowało się w czołówce krajowych gospodarstw ekologicznych. O tym, jak smakuje miętowy sukces, opowiedziała Marii Sikorskiej, autorce telewizyjnego programu Z klimatem i z pasją.

Skąd pomysł na ekologiczną uprawę ziół?

Razem z mężem Piotrem, gospodarujemy we wsi Gołoty. Mąż odziedziczył tutaj ziemię. Początkowo nie wiedział, czy będzie rolnikiem, ukończył AWF, jednak życie szybko zweryfikowało nasze plany i nim jednak został - zgodnie z rodzinną tradycją. Ja nic wspólnego z gospodarowaniem nie miałam, choć mieszkałam kilka kilometrów od naszej wsi. Razem, zaczęliśmy działać, wzajemnie pozytywnie się nakręcając. Dawniej było tak, że rolnicy uprawiali to, na co pozwalała im ziemia. A w gminie Unisław, mięta na polach rosła od zawsze. Pradolina Wisły sprawia, że są tu idealne warunki do uprawy mięty i kapusty, stąd tutejsze specjalizacje rolników. Na smak oraz wyjątkowość mięty pieprzowej unisławskiej, ma wpływ panujący w naszym regionie mikroklimat, a w szczególności typ gleby obszaru pradoliny Wisły rejonu Basenu Unisławskiego - tzw. „moras”, o nadzwyczajnej ilości wapnia i wilgoci. Również rosnące na tym terenie parawany z rzędów starych wierzb, powstrzymują wiatry, co pomaga w utrzymaniu olejków eterycznych w ciemnozielonych liściach. My rozkochaliśmy się w ziołach. Pamiętam te nasze początkowe osiem hektarów mięty na koziołkach do suszenia. Jakość ziół wtedy była słabsza. Teraz, wymagania konsumentów też są już zupełnie inne.

Dlatego postawiliście na ekologiczną uprawę?

Tak. Certyfikat ekologiczny otrzymaliśmy w 2018 roku, a ruszyliśmy z ekologicznym gospodarstwem już w 2016 roku. Najtrudniejszy był okres konwersji - ceny produktów były konwencjonalne, a nakłady pracy ogromne i zbiory ekologiczne. To był naprawdę czas pełen trudu i wyrzeczeń.

Czas pełen trudu już jednak minął i przyszedł czas na sukcesy.

Najpierw była jeszcze ciężka praca i rozwój, a także nauka – niestety na własnych błędach. Bolą najbardziej, ale także pozwalają na podejmowanie odpowiednich decyzji potem. Uprawiamy rośliny zielne na herbaty i przyprawy: miętę pieprzową, tymianek, majeranek, melisę, cząber, oregano, szałwię, owies, pszenicę. Zioła zbieramy na początku kwitnienia, bo dzięki temu zachowują cenne olejki eteryczne. Cały zbiór, suszenie, to żmudna praca. Opracowaliśmy sobie już jednak wszystko po kolei. Do zbioru ziół, wykorzystujemy ścinacz do zielonek. Potem, są one transportowane do gospodarstwa, a tam następuje ręczny rozładunek. Następnie, suszymy zioła w na naszej suszarni podłogowej. Po pięciu dniach, susz trafia na młocarnie i liście są oddzielane od łodyg. Tak przygotowany produkt, jest gotowy do ręcznego pakowania.

Co było najtrudniejsze w przestawieniu się na ekologiczną uprawę?

Z pewnością, niełatwo jest zmienić przede wszystkim sposób myślenia. Ja jestem bardzo poukładana i na polu lubię mieć porządek, wszystko wypielone. A wiadomo, w ekologii chwasty są mile widziane i mimo nich, można mieć piękne okazy. Teraz, jestem dumna z ekologicznego sposobu gospodarowania, w symbiozie z naturą. Dbam o siebie, przyszłe pokolenia, o bioróżnorodność. Każdy z nas pozostawia po sobie przecież ślad na Ziemi.

Czy ekologiczna uprawa wpłynęła na twoje życie?

Można powiedzieć, że ekologiczne gospodarowanie, wpłynęło na rozwój ekologicznego stylu życia. To ma odzwierciedlenie na przykład w moim jadłospisie. Nie mogę obyć się bez ziół, ale także bez brokułów – bo uprawiamy też warzywa. Staram się jeść mnóstwo warzyw. Robię sobie sama kosmetyki z ziół. Teraz uwielbiam kremy z mniszka – są obłędne. Co ważne, ekoprodukty sami możemy wykonać w domu. To bardzo proste. Zioła wpłynęły także na mój samorozwój, bo zainteresowanie ziołolecznictwem jest tak duże, że chciałam fachowo odpowiadać na wszystkie pytania klientów. Ukończyłam studium zielarskie.

Jaki jest zbyt na zioła z waszej plantacji?

Na brak zainteresowania z pewnością nie narzekamy, raczej na ciągły brak czasu, choć staramy się wszystko wypośrodkować. Swoje susze, sprzedajemy w ramach rolniczego handlu detalicznego i przez kontrakty z producentami ekologicznych herbat i przypraw - przez Internet, w gospodarstwie lub na jarmarku. Dla dużych kontrahentów, pakujemy zioła m.in. w big-bagi. Dla indywidualnych osób, susze pakujemy w papierowe worki po ok. 35 g.

 

Chcesz przeczytać cały artykuł?

https://agronomist.pl/artykuly/zielarska-pasja-agnieszki-wrobel-a6c9b

https://agronomist.pl/

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin