Skip to content

Kobieta z pasją do rolnictwa

Małgorzata Gliszczyńśka
poniedziałek, 21 grudnia, 2020

Kobieta z pasją do rolnictwa

poniedziałek, 21 grudnia, 2020

Skąd pomysł na stworzenie bloga o rolnictwie?

Dokładnie sześć lat temu pomyślałam, że mogłabym się dzielić swoją fascynacją rolnictwem z innymi. Pokazać moją miłość do wsi, prac polowych, trochę od innej, kobiecej strony. Moim okiem. Codziennie robię w terenie sporo zdjęć, nagrywam filmiki - latem w szczególności. Stwierdziłam, że może kogoś to zainteresuje. To, co potem się zdarzyło, przerosło moje oczekiwania. Mój blog skupia kilka tysięcy osób, którzy tak jak ja kochają rolnictwo. Codziennie otrzymuję sporo wiadomości. Wymieniamy się doświadczeniami, informacjami, dzielimy wieściami o rolniczych nowościach. Internetowe kontakty bardzo często przekształcają się w realne spotkania podczas wystaw rolniczych.

A jak zrodziła się Twoja miłość do rolnictwa? Bo czytając blogowe wpisy po prostu czuć, że kochasz wieś.

To nie przypadek, tylko zrządzenie losu, że urodziłam się właśnie na wsi – w Klępinie Białogardzkim, w województwie zachodniopomorskim. To moje miejsce na ziemi, które jest dla mnie odwieczną inspiracją. Mój dziadek – hodowca trzody chlewnej i bydła, tak kochał wiejskie klimaty, że ja po prostu nie mogłam się w nich nie zakochać. Jego gospodarstwo było nieopodal mojego domu. Spędziłam tam praktycznie całe dzieciństwo.

Jak je wspominasz?

To były wspaniałe chwile. Pierwsze skojarzenie to oczywiście wąsy od mleka pite z kubka przy wielkiej kance pod oborą. Ustawialiśmy się po to mleko z innymi dzieciakami w kolejce. Do tej pory pamiętam jego smak, zapach i że było jeszcze ciepłe, gdy je piłam. Gdy zamykam oczy, to oczywiście przypomina mi się zapach świeżo ściętej trawy, obornika. U dziadków bywałam od rana do obrządku. Pamiętam, że raz pogoda była deszczowa i babcia nie chciała mnie puścić na obrządek, bo nie wzięłam tego dnia kaloszy. Tak płakałam, a właściwie rozpaczałam, że babcia skapitulowała i dała mi swoje. Były za duże, ale mi to zupełnie nie przeszkadzało, byłam w swoim żywiole. Najbardziej lubiłam, gdy było lato i sianokosy. Pamiętam, jak z dziadkiem przemieszczaliśmy siano w kostkach na jeden polny pas. Pamiętam też moją pierwszą jazdę ciągnikiem i krzyki z pola: Dasz radę! Oczywiście wtedy nie byłam już dzieckiem. Teraz na wsi wszystko robi się inaczej, część prac za człowieka wykonuje przecież maszyna.

Czytaj więcej https://agronomist.pl/artykuly/kobieta-z-pasja-do-rolnictwa

źródło: www.agronomist.pl

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin